Obserwatorzy

czwartek, 10 października 2013

Nowy Asystent

    Po pouczającym wyjeździe do Poznania nadszedł czas na ... no właśnie jak to ująć? Może po prostu uznałam ,że nadszedł najwyższy czas aby w naszym domu zamieszkał, bo w naszym życiu pojawił się nieco wcześniej.



Piesków było kilka i wszystkie słodziutkie, trudno było wybrać.






Jak już wybraliśmy, tzn my i on , psinka została wyróżniona czerwoną wstążeczką (choć zupełnie niepotrzebnie bo pysiu miał zupełnie inny od pozostałych), tak na wszelki wypadek.



                                                         
                                                            Maleńka biała kuleczka.





To małe zwierzątko dowartościowało mnie trochę , akceptując leże które mu uszyłam .Robiłam zdjęcia legowiska jak było jeszcze nowe i niezamieszkane ( teraz juz nie bardzo nadaje się do pokazania ;-)) ale gdzieś je "posiałam" .




Obecnie wygląda tak:




Ma na imię Franek Burza , na miano Asystenta zasłużył sobie chodząc za mną krok w krok, kładąc się na materiałach, szamocząc formy i pożerając wełnę:-) 





 Wygląda słodko , tylko to spojrzenie zdradza , że niezłe z niego ziółko...




Jeden z ostatnich ciepłych weekendów Asystent miał wolne i buszował w trawskach.



 Piesek pełen sprzeczności ; lubi ciepło kolan i buszowanie w trawskach , błocie i wodzie.

wtorek, 8 października 2013

  Początek lipca wymarzone warsztaty malowania wełną z Renatą. Wyjątkowe bo niezwykle ciekawe i dość trudne , i pracowite , jak dla mnie , początkującej w filcowaniu.
Zorganizowane przez super kreatywną Dorotę Freitag http://www.kreatywnie.com/ w malowniczej Traperskiej Osadzie. A wszystko koło Poznania , kawał świata dla Krakusa.
  Tak się jakoś przyjęło ,że na warsztaty jeździmy całą rodziną i choć bywa męcząco to ma też swoje plusssy;-). Pod koniec pierwszego dnia filcowania torby , brzydko mówiąc "wymiękłam" . Szczęśliwie Mąż wsparł mnie siłą swoich rąk i dokończył filcowanie rączek (uchwytów); ku zdumieniu wszystkich Pań ;-) hi.
A to kilka fotek :

                                                              Kolorowy zawrót głowy



                                       trudno się było zdecydować, tyle pięknych kwiatów,



drugi dzień, malowanie wełną, te kolorowe wełenki bardzo mi się spodobały , w najbliższym czasie wyruszam do pasmanterii w poszukiwaniu podobnych,



i końcowy efekt


.

Mam pomysł na następną , ale trochę się waham w obawie przed porażką. Bez wsparcia mistrza może okazać się to ponad moje aktualne możliwości.